Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 83
Pokaż wszystkie komentarzeSzanowny kolego Tom01, ściśle powiązany z polskim DARDL, dokładnie zapoznałem się z zawartością strony, co zabrało trochę czasu ze względu na ilość materiału. Po całej tej lekturze nadal nie wiem, dlaczego z taką zawziętością staracie się o zniesienie nakazu. W jaki sposób (proszę o łopatologiczne wyjaśnienia dla 4-latka) nakaz ten jest niebezpieczny? Ciągle negujecie nasze (moje) "lepiej widać", a skończy się tak, że całą Europę spowije pył wuklaniczny i światła będziemy musieli mieć włączone czy tego chcemy czy nie :)
OdpowiedzGwoli wyjaśnienia, nie jestem związany z inicjatywą DADRL. Interesuję się problematyką bezpieczeństwa na drogach, szczególnie jednośladów. Nie wątpię, że włożył Pan jakąś pracę w celu przygotowania artykułu, ale jest on projekcją uprzedzeń i własnych wyobrażeń. Zawiera bardzo mało faktów. Co do "lepiej widać", powtarzam to niemal w kółko i zastanawiam się co w tym jest niezrozumiałego. Przecież jest oczywiste że lepiej widać i nikt z tym nie dyskutuje. Podczas analizy wpływu różnych czynników na bezpieczeństwo nie można w żaden sposób obronić popularnej tezy mówiącej że skoro lepiej widać to jest bezpieczniej. Zdaję sobie sprawę że jest to kontrowersyjne i niezrozumiałe, ale tak po prostu jest. Podawałem celem potwierdzenia wiele odnośników do rozmaitych materiałów zarówno naukowych, amatorskich, obserwatorów branży motoryzacyjnej jak i w końcu suche gołe liczby z raportów dotyczących bezpieczeństwa autorstwa Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ i polskiej Policji. NIC nie potwierdza tezy "widać lepiej = bezpieczniej". Są natomiast silne dowody na tezę odwrotną. Sęk tylko w tym że ludzie zmanipulowani są mało chętni do uruchomienia własnych szarych komórek. Nie chcę broń Boże nikogo obrazić, ale działa taki sam mechanizm jak od dziesięcioleci jest używany z sukcesem w reklamie.
Odpowiedz